poniedziałek, 2 lipca 2012

...wrzuć dzieciaka do plecaka i blogowe zaległości...

Wrzuć dzieciaka do plecaka... Bo czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci ;-)))
Właśnie wróciliśmy z tatrzańskich wędrówek. Prześcigaliśmy dzieciaki po szlakach pod Gerlachem. Właściwie to można powiedzieć, że SIĘ z "małżem" prześcigaliśmy. Dwa słodkie ciężary niesione w nosidełkach. Oczywiście mąż nosił starszego czorta  a ja naszego (już od dziś) jedynastomiesięczniaka ;-)
O tak nam się wędrowało:



...za to mam zaległości w robótkach, w krzyżykach, w szydełku jak i w blogowaniu... Widać bardziej deszczowa pogoda sprzyja kreatywnemu tworzeniu ;-)
Jak tylko ogarnę "powyjazdowy majdan" powrzucam fotki nowych krzyżyków, które cichutko czekają na dokończenie.

2 komentarze:

  1. teraz dopiero widze jak slodkie mieliscie obciazenie...widokow tylko pozazdroscic...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo słodki ;-) choć obciążenie męża była bardziej pokaźne, hehe... Za to widoki super... polecam takie górskie wędrowanie... Niekoniecznie pod Gerlachem ;-)

    OdpowiedzUsuń